No dobrze, ale już na poważnie, bo oczywiście nie możemy zapominać o tym, że Gwiazdka to sprawa dużej wagi. Nawet dla takiego byłego gwiazdkofoba jak ja (Jak widać na załączonym obrazku -.-). Po dniach ciężkich rozważań nad diagnozą, a później nad przyczyną mojego gwiazdkofanatyzmu doszłam do wniosku, że to moja praca w dużej mierze przyczyniła się do takiej mutacji. No umówmy się kochani - pracując w centrum handlowym, nie jesteśmy w stanie uwolnić się od świątecznego nastroju - głównego czynnika mutagennego. Zaczęło się niewinnie, jakaś choinka, jakieś ozdoby - "Pff, podjarane Świętami Janusze z tymi głupkowatymi uśmieszkami na buźkach...", "A to stoisko z bombkami to jakiś żart, tak?" "Serio, 'miłego dnia'? Jacy oni szczęśliwi i uśmiechnięci, pff..." Ale pewnego zimnego, jak antyświąteczne serce Halinki dnia, trafił do Halinki serdeczny uśmiech. I ten serdeczny uśmiech roztopił moje lodowate serce. Rzeczywiście - w tej świątecznej radości ludzi, odwiedzających mój punkt i centrum handlowe nie było ani kropli fałszu. Ale skoro już skrupulatnie prześledziliśmy kartę mojej choroby, mogę przejść do kolejnego rozdziału - zarażania was, czytelników. Dlatego dzisiejszy post dotyczy moich propozycji na gwiazdkowe prezenty. Start!

Staram się walczyć z całych sił z gotowymi, kupowanymi prezentami, ale jak każda Halinka, lubiąca gadżety, ulegam pokusom. Oczywiście, wśród oferowanych dziś prezentów, z pewnością da się znaleźć coś ciekawego, ale włóżmy w to choć trochę własnej pracy i zapakujmy prezent własnoręcznie! Oto moje faworyty w pójściu na łatwiznę: