LIFE DECISIONS
07:10Jak już wcześniej pisałam na blogu, kiedy mam podjąć jakąś ważną decyzje, robię wszystko co się da, by los wybrał za mnie. Do matury zostały 4 dni, a ja zmarnowałam całe 3 lata, które mogły być dla mnie przełomowe i wiele zmienić w moim życiu na lepsze. Niestety, nie mogę cofnąć czasu, a skargi i zażalenia kieruję tylko do siebie.
Tak naprawdę cała nasza przyszłość zależy tylko od naszych poczynań i zaangażowania. Dlatego, jeżeli na czymś wam zależy, proponuję włożyć w to całe swoje serce i ciężką pracę. Ja tego nie zrobiłam i nie jest to spowodowane brakiem chęci! Wręcz przeciwnie! Po prostu zmieniły się moje priorytety i oczekiwania. Sprawy ważne kiedyś, teraz zupełnie straciły znaczenie, a tamte problemy nabrały minimalnych rozmiarów. Dałabym wszystko, by trzy lata temu myśleć w ten sam sposób co teraz.
Ale życie idzie na przód i stawia nas przed kolejnym testem dorosłości, musimy dokonać wyboru, zdecydować w jakim kierunku pójdziemy dalej. To dla mnie naprawdę trudne, mając 19 lat i nie znając jeszcze do końca samej siebie, muszę podjąć życiową decyzję.
Przytłacza mnie fakt, że ludzie wymagają ode mnie odpowiedzialności i zdecydowania na miarę dorosłego człowieka. Boję się życia i boję się przyszłości. Widzę siebie, jako dziecko zagubione w tych wszystkich wariactwach i zaczynam się zastanawiać, co tak naprawdę jest dla mnie ważne? Do jakich wartości dążę? W czym czuję się szczęśliwa? Dochodzę do wniosku, że prawie wszyscy chcą tego samego - szczęśliwego, spokojnego życia, na przyzwoitym poziomie, u boku kochającej osoby, z którą będziemy mogli stworzyć wspaniałą rodzinę i spędzić z nią resztę swojego życia. Dla mnie brzmi cudownie. Nie potrzebuję milionów, blasków fleszy i wielkiej kariery. Fundamentalnymi wartościami są dla mnie miłość i rodzina. Muszę tylko wybrać sposób, w jaki do tego dojdę. Bum! Rzeczywistość! I tutaj na drodze staje nam wybór studiów...
Dla ludzi zdecydowanych, od początku, znających swoje predyspozycje i posiadających talenty, które pielęgnują, nie ma w tym nic trudnego. Jednak ja należę do ludzi, którym przychodzi to trudniej niż komukolwiek. Wydawałoby się, że 19 lat to mnóstwo czasu, by poznać siebie i znaleźć w sobie coś co będzie nam towarzyszyło przez całe życie. Błąd! Poznawanie siebie to wyzwanie, które podejmujemy codziennie przez całą wieczność!
Dlatego nie jestem gotowa, by podjąć decyzję i przewrócić całe moje dotychczasowe życie do góry nogami. Wszystko co siedzi mi w głowie, miesza się w jedną, nienadającą się do odczytania breję. Co wybrać? Pytanie, które prześladuje mnie od początku i pewnie będzie towarzyszyć mi do końca moich dni. Jestem sfrustrowana, ale mogę polegać tylko na sobie. To musi być moja decyzja, nie rodziny, czy znajomych. W końcu nikt nie przeżyje tego życia za mnie. Do tego stres, który nie działa na mnie zbyt motywująco.
Wszystko rozstrzygnie się w ciągu dwóch najbliższych miesięcy. Każdemu kto stoi przed podobnym wyborem, ale również sobie życzę, by nasze decyzje okazały się trafne, byśmy robili w życiu coś, co daje nam szczęście i satysfakcję, a na koniec, by każdy z nas mógł powiedzieć "Wybrałem dobrze."!
Ale życie idzie na przód i stawia nas przed kolejnym testem dorosłości, musimy dokonać wyboru, zdecydować w jakim kierunku pójdziemy dalej. To dla mnie naprawdę trudne, mając 19 lat i nie znając jeszcze do końca samej siebie, muszę podjąć życiową decyzję.
Przytłacza mnie fakt, że ludzie wymagają ode mnie odpowiedzialności i zdecydowania na miarę dorosłego człowieka. Boję się życia i boję się przyszłości. Widzę siebie, jako dziecko zagubione w tych wszystkich wariactwach i zaczynam się zastanawiać, co tak naprawdę jest dla mnie ważne? Do jakich wartości dążę? W czym czuję się szczęśliwa? Dochodzę do wniosku, że prawie wszyscy chcą tego samego - szczęśliwego, spokojnego życia, na przyzwoitym poziomie, u boku kochającej osoby, z którą będziemy mogli stworzyć wspaniałą rodzinę i spędzić z nią resztę swojego życia. Dla mnie brzmi cudownie. Nie potrzebuję milionów, blasków fleszy i wielkiej kariery. Fundamentalnymi wartościami są dla mnie miłość i rodzina. Muszę tylko wybrać sposób, w jaki do tego dojdę. Bum! Rzeczywistość! I tutaj na drodze staje nam wybór studiów...
Dla ludzi zdecydowanych, od początku, znających swoje predyspozycje i posiadających talenty, które pielęgnują, nie ma w tym nic trudnego. Jednak ja należę do ludzi, którym przychodzi to trudniej niż komukolwiek. Wydawałoby się, że 19 lat to mnóstwo czasu, by poznać siebie i znaleźć w sobie coś co będzie nam towarzyszyło przez całe życie. Błąd! Poznawanie siebie to wyzwanie, które podejmujemy codziennie przez całą wieczność!
Dlatego nie jestem gotowa, by podjąć decyzję i przewrócić całe moje dotychczasowe życie do góry nogami. Wszystko co siedzi mi w głowie, miesza się w jedną, nienadającą się do odczytania breję. Co wybrać? Pytanie, które prześladuje mnie od początku i pewnie będzie towarzyszyć mi do końca moich dni. Jestem sfrustrowana, ale mogę polegać tylko na sobie. To musi być moja decyzja, nie rodziny, czy znajomych. W końcu nikt nie przeżyje tego życia za mnie. Do tego stres, który nie działa na mnie zbyt motywująco.
Wszystko rozstrzygnie się w ciągu dwóch najbliższych miesięcy. Każdemu kto stoi przed podobnym wyborem, ale również sobie życzę, by nasze decyzje okazały się trafne, byśmy robili w życiu coś, co daje nam szczęście i satysfakcję, a na koniec, by każdy z nas mógł powiedzieć "Wybrałem dobrze."!
0 komentarze